Rumunia dzisiaj
Rewolucja otwarła kraj na kontakty z Zachodem, umożliwiając je także zwykłym ludziom. Mogą oni przyjmować cudzoziemców w swych domach, posiadać obcą walutę i zupełnie swobodnie wypowiadać się o sprawach dotąd będących tabu. Wolna Rumunia jest z pewnością krajem dużo bardziej przyjaznym dla przyjezdnych, choć poziomem usług i pewnymi przeżytkami ery komunistycznej może niemile rozczarować podróżnika przyzwyczajonego do zachodnich standardów.
Przed rokiem 1989 stan rynku najlepiej odzwierciedlały świecące pustkami półki sklepowe i długie kolejki. Obecnie kwitnący handel uliczny i powstające jak grzyby po deszczu prywatne sklepiki pozwalają zaopatrzyć się właściwie we wszystko. W maju 1993 r. rząd cofnął dotacje na żywność, transport i energię, wywołując cztero- lub pięciokrotne podwyżki cen. W chwili gdy powstawał ten tekst, roczna stopa inflacji wahała się w granicach 140-160%.
Rumuni średnio zarabiają około 800 000 lei miesięcznie brutto (100 $) i – zwłaszcza przy postępującej inflacji -podróżowanie po Rumunii stało się dla nich dużo bardziej kosztowne niż dawniej. Stąd też pociągi, autobusy, hotele i schroniska są znacznie mniej zatłoczone niż w roku 1990. Z punktu widzenia przybysza z Polski miejscowe opłaty są niewygórowane; jako jedyne państwo na wschodzie Europy Rumunia nie podniosła w ostatnich latach cen biletów do muzeów.
Wielu Rumunów rozczarowuje brak postępu od 1989 r., niski standard życiowy, szalejąca inflacja i 8,5-procentowe bezrobocie (12% według nieoficjalnych danych). Wszystko można kupić, ale na niewiele wystarcza pieniędzy. Kapitalistyczna konkurencyjność jest jeszcze w powijakach. Sami Rumuni żartują, że trudno byłoby dostrzec, kiedy Rumun podejmuje strajk głodowy. Studenci mają marne perspektywy na znalezienie pracy po skończeniu studiów, większość młodych małżeństw mieszka z rodzicami, a rząd praktycznie wycofał się z inwestowania w budownictwo mieszkaniowe. Przed 1989 r. stosowanie środków zapobiegających ciąży i aborcja były zakazane. Aktualnie środki antykoncepcyjne są powszechnie dostępne, ale dla wielu Rumunek nieosiągalne ze względu na cenę lub z powodu przekonań religijnych. Trzy czwarte poczęć kończy się rozwiązaniem.
W polityce wewnętrznej daje się zauważyć pewien postęp. Konstytucja z 1991 r. zawiera gwarancje praw mniejszości, a Demokratyczne zrzeszenie Węgrów (UDMR) ma swych przedstawicieli zarówno w rumuńskim Senacie, jak i w Izbie Reprezentantów.
Większość Rumunów chętnie by wyemigrowało, gdyby tylko państwa zachodnie zechciały ich przyjąć, bo nadzieje na poprawę w najbliższej przyszłości są dość nikłe. Cenią sobie odzyskaną niedawno wolność i pomimo trudności gospodarczych niewielu z nich zdecydowałoby się na powrót w niewolę totalitarnego systemu. Fascynujące mogą się okazać prowadzone ze zwykłymi ludźmi rozmowy na temat Ceausescu i porównywanie teraźniejszości z niedawną przeszłością. Niektóre komentarze bywają zaskakujące.